3 z 7
Poprzednie
Następne
Koronawirus. Fryzjerzy i kosmetyczki liczą straty. W Łódzkiem jeszcze poczekamy na otwarcie salonów, przynajmniej do końca majówki
Jest coraz gorzej
Fryzjerzy i kosmetyczki kolejny raz zostali zmuszeni do przerwania pracy. Alarmują, że ich sytuacja finansowa staje się coraz trudniejsza. Niektórzy decydują się przyjmować klientów mimo zakazu lub odwiedzają ich w domach. - Gdy pierwszy raz zamykane były salony, jakoś sobie poradziłam - mówi jedna z fryzjerek w Łodzi. - Skorzystałam ze zwolnienia składek na ZUS i obniżki czynszu dla przedsiębiorców. Nie zarabiałam, żyliśmy z pensji męża. Dzwoniły do mnie klientki, które prosiły o strzyżenie lub farbowanie mimo zakazu. Za pierwszym razem jednak odmawiałam, bałam się i konsekwencji i koronawirusa. Czytaj dalej