4 z 7
Poprzednie
Następne
Koronawirus. Fryzjerzy i kosmetyczki liczą straty. W Łódzkiem jeszcze poczekamy na otwarcie salonów, przynajmniej do końca majówki
Bez wyjścia
Fryzjerka zauważyła jednak, że jej konkurentki nie do końca respektują nowe przepisy i albo decydują się przyjmować klientów w salonie albo odwiedzają ich w domach. Przy obecnym lockdownie wybrała drugie wyjście. - Nie mam już żadnych oszczędności, mąż stracił część zleceń, musimy się jakoś ratować - mówi fryzjerka. - Rozpuściłam wici wśród klientek z najdłuższym stażem i przyjeżdżam do nich na wizyty domowe. Nie czuję się z tym komfortowo, ale nie mam wyjścia. Czytaj dalej